Chyba osiemnastka Stefy |
Rozmawiałam niedawno z kolegą - o, taka niezobowiązująca rozmowa o wszystkim i niczym. W pewnym momencie zapytał, ilu miałam w życiu chłopaków. Nie chciał uwierzyć, że pomimo moich prawie dziewiętnastu lat jeszcze nigdy z nikim nie byłam. Ja cię nie rozumiem, co ty wprawiasz - mówił - dlaczego nie chcesz spróbować z W.? Patrzeć nie mogę na te wasze podchody, miesiąc w porządku, ale nie aż sześć! Lola, ty nie zamierzasz nic z tym zrobić? Nie pokażesz mu, że ci na nim zależy? Jak już znajdziesz sobie kogoś, to dalej będziesz całowała W.? Ten wasz układ, otwarty związek jest nie fair, bo każde z was może mieć kogoś na boku.
"Ale ja nie chcę być w związku" - ucięłam.
Nie chcę być w związku, nie chcę być w związku - bo co? Bo na początku naszej znajomości W. powiedział mi, że też nie chce mieć teraz dziewczyny? Bo bałam się, że jeśli dowie się, że mam jakieś plany co do niego, to mnie odrzuci? To dlatego wszystkim naokoło rozpowiadam, że nie chcę mieć chłopaka i nie nadaję się do związku? Boże! Jestem nieszczera w najgorszy z możliwych sposobów, bo nieszczera wobec samej siebie.
Do napisania tego skłonił mnie post u Klaudii. I dał do myślenia.
____________
True story z matury ustnej z angielskiego.
Zabłysnęła moja koleżanka:
-Do jakiego klubu zaprosiłabyś swojego kolegę z Anglii?
-Do klubu GO GO.
-Do klubu GO GO.
o, miło mi, że moje rozważania dały Ci do myślenia :) ja już pisałam na ten temat u siebie, więc nie będę się rozpisywać, ale coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że najwidoczniej są ludzie, którym bycie samemu odpowiada. którzy w związku mogą się źle czuć. ale osobiście nie wiem, podobnie jak Ty nigdy z nikim nie byłam.
OdpowiedzUsuńooo, ja bym się w ogóle chciała nauczyć tańczyć. tyle, że na kurs przydałby się partner, bo samemu to bez sensu.
OdpowiedzUsuńnieprawda!! faceci w ogóle nie chcą się uczyć tańczyć. rok temu chodziłam przez kilka miesięcy na tańce, to moja grupa wyglądała tak, że były dwie pary (dziewczyny ze swoimi chłopakami), a oprócz tego trzy dziewczyny bez pary, w tym ja. zajęcia były spoko, ale w końcu zaczęło mnie denerwować tańczenie z samą sobą.
OdpowiedzUsuńprzeraża mnie, że teraz jednym z głównych wyznaczników jest to ilu miałaś chłopaków a nie to jaka jesteś lub jakie masz poglądy.
OdpowiedzUsuńMusisz zaryzykować. Masz w ręku jedną kartę, którą niestety już teraz musisz wykorzystać, bo w przeciwnym razie ta "znajomość" będzie Cię niszczyć.
OdpowiedzUsuńPopieram ryzykowanie.
OdpowiedzUsuńMój obecny facet, dwa miesiące przed tym zanim się zeszliśmy, powiedział mi, że nie chce się wiązać z nikim. Jesteśmy już razem dwa lata.
Nie ma różnicy czy mialaś kiedyś jednego chłopaka, dziesięciu bądź wcale. Każdy dojrzewa do związków w swoim czasie, nikogo nie można pośpieszać. Jeżeli nie było nikogo, kto był godny Twojej uwagi, to po co się przejmować? Jeżeli sama nie chcesz być z jakimś facetem, to tylko i wyłącznie Twoja sprawa i nikt nie ma prawa w to ingerować. Jeżeli Tobie jest z tym dobrze, to okej C:
swietne zdjecie :) obserwujemy?
OdpowiedzUsuńFlyingsnap
co za żal -.-' Nawet przeczytać się nie chce;/
UsuńNo nie do klubu GO GO hahahahaha faktycznie zabłysnęła.xD
OdpowiedzUsuńWreszcie wróciłaś!!!:*
Jak sobie poradziłam? Szczerze? Sama nie wiem:D Weszłam opowiedziałam, odpowiedziałam na dwa pytania, podziękowali i wyszłam :) Ja dokładnie mam podobny plan. Zrobić prawko, zabawić, zmienić na chwilę otoczenie, spotkać się z przyjaciółką - prawdopodobnie przyjedzie do mnie z chłopakiem ;)
Jeśli chodzi o uczucia, nie można ich oszukać i innych, których kochamy.
UsuńA może jego nastawienie co do związków przez ten czas się zmieniło i warto chociaż o tym porozmawiać?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że nawet, jeśli się zmieniło, to ja nie jestem akurat tą osobą, z którą chciałby być.
UsuńSkąd możesz być tak tego pewna?
UsuńHm, pewna osoba doniosła mi, że "nie jestem jedyna".
OdpowiedzUsuńWiem, jak boli, kiedy dziewczyna dowiaduje się, że nie jest jedyna... Z tym że ja wciąż wierzę, że mogę się nią stać, wystarczy się postarać :)
UsuńTeż tak sądzę, dlatego wbrew radom kolegi, który mnie "uświadomił" nawet nie dałam po sobie poznać, że wiem. Pewnie dlatego jest na mnie teraz taki wściekły i odgraża się, że już się w nic nie będzie wtrącał, ale mam do niego nie przychodzić wyć w rękaw, jak W. nagle przestanie się odzywać i będzie z tamtą. Piękne musi mieć teraz o mnie zdanie, nie ma co.
UsuńZabawne, ten sam komentarz widzę u połowy swoich blogowych znajomych. Opcja kopiuj-wklej opanowana do perfekcji, co?
OdpowiedzUsuńNa chwilę straciłam sens bloggowania i istnienia. Ot tak, bez laku. A teraz to mi w ogóle tak jakoś smutno się zrobiło. :( Chyba potrzebuję z kimś pogadać, ale sama nie wiem z kim.
OdpowiedzUsuńMnie i tak jeszcze zawodowy czeka.
coś w tym dziwnego, że masz 19 lat i z nikim nie byłaś? ;o jak tak, to ze mnie już w ogóle okaz - 21, a mój najpoważniejszy związek trwał 3 miesiące i miał miejsce z drugiej gimnazjum...
OdpowiedzUsuńprzeraża mnie to wszystko.
a okłamywanie samej siebie na dłuższą metę nie jest dobre, coś o tym wiem, niestety.
To nie jest takie proste. Długo to potrwa zanim się do kogoś przytulę i pogadam.
OdpowiedzUsuńzwiązki związkami. Może teraz warto poopowiadac wszystkim na około prawdę prawdziwą i samo się odkręci? ;p
OdpowiedzUsuńŚliczny masz szablon bloga!
Śliczny? To 2 minuty roboty na paint'cie były ;)
UsuńA z rozpowiadaniem to całkiem niegłupi pomysł, dzięki!
Jestem słaba w tych miłosnych sprawach, ale może warto spróbować, żeby wiedzieć na czym się stoi?
OdpowiedzUsuń