Walentynki to najbardziej romantyczny dzień w kalendarzu - phi, co za kit.
Zawsze możesz udać, że jesteś chora, albo - jeśli presja tego dnia wywołuje u Ciebie naprawdę poważny kryzys - anonimowo wysłać kwiaty do samej siebie. Nie daj się jednak zwariować, samotne życie też ma wiele plusów. Zawsze możesz przygotować trufle i dogadzać sobie, jako, że nie musisz się nimi z nikim dzielić.
A może masz kogoś?
W Walentynki szczęście chodzi parami - oprócz napisania okolicznościowej kartki, powinnaś pięknie wyrazić swojej połówce uczucie. A czy jest na to lepszy sposób, niż obdarowanie chłopaka czekoladowymi truflami? Jeśli chcesz wywrzeć naprawdę duże wrażenie, to mimo, że bombonierki firmy Lindor są wyjątkowo szykowne, możesz sama zakrzątnąć się w kuchni. Jeszcze zdążysz.
Oto przepis:
Składniki:
♥ 2,5 tabliczki gorzkiej czekolady (najlepiej 60%)
♥ 1/4 szklanki mleka
♥ 1/2 kostki masła
♥ 2 żółtka
♥ kakao w proszku do obtaczania (możesz spróbować też wiórek kokosowych, posiekanych orzechów lub migdałów)
Wykonanie:
1) Przygotowujemy kąpiel wodną i rozpuszczamy w niej czekoladę.
2) Gdy czekolada całkowicie się rozpuści, dolewamy mleko i dokładnie mieszamy, aż oba składniki się połączą.
3) Dodajemy żółtka, znów dokładnie mieszamy aż do połączenia składników.
4) Dodajemy pokrojone w kostkę masło i rozpuszczamy, cały czas mieszając aż powstanie gładka, czekoladowa masa.
5) Przelewamy masę do płaskiego naczynia, które łatwo zmieści się do zamrażalnika. Wstawiamy (wcześniej studzimy) do mrożenia na ok. 20 minut, aż masa stwardnieje, ale będzie można ją wybierać z naczynia za pomocą łyżeczki.
6) Z utwardzonej masy formujemy palcami niewielkie kulki (masę do formowania najlepiej nabierać za pomocą łyżeczki). Czekolada nie będzie lepić się mocno do rąk, gdy raz na jakiś czas opłuczemy je w wodzie z kostkami lodu. Każdą uformowaną kulkę obtaczamy w kakao.
Gotowe trufle przechowujemy w lodówce.
Spróbuj, jak smakuje sukces, a to, co zostanie, zapakuj do eleganckiego pudełeczka i aby uniknąć pokusy dalszego wyjadania, przewiąż kokardką. Chyba nie ma większego aktu miłości, niż poświęcenie!
A skoro mi wyszły, to Wam też na pewno się uda! Nikogo nie otrułam, smakowało (prawie) wszystkim, ładnie prezentuje się na talerzu. Misja zakończona sukcesem!
Jeśli wydaje ci się, że zbyt wiele z tym zachodu, kup trufle w sklepie, wyrzuć pudełko i opakuj tak, jakbyś sama je zrobiła. Nie ma sensu skazywać się na mękę z powodu ukochanego, a czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
smakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze lepiej smakują :)
UsuńWyglądają bardzo smacznie, szkoda tylko, że jestem na diecie :(
OdpowiedzUsuńmhm wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńwyglądają zachęcająco :)Niwiem czy jak zrobię to czy z kimkolwiek się podzielę :D
OdpowiedzUsuńTo jestem pełna podziwu :) mnie słodkości średnio wychodzą :(
OdpowiedzUsuńnie zrozumiałaś mnie. Mi chodzi o to, że to bez sensu bo wychodzi na to ,że ludzie powinni okazywać swoje uczucia tylko w tym dniu, tylko w tym dniu mówić " kocham Cię " kupować czekoladki i kwiatki. Tak powinno być na co dzień. Jak już to tylko symbolicznie obchodzić ten dzień, a inni myślą , że tylko w ten dzień trzeba się kochać i kupować prezenty. Dzień Matki to co innego, a po za tym, ja mamię codziennie mówię , że ją kocham... nie tylko w ten dzień ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujełaś :D
OdpowiedzUsuńprosze o trufelkę, może mi nastrój poprawi, bo coś źle się czuję...;d
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają!;D
www.madallens.blogspot.com
Ale piękne te trufle o.0! :)
OdpowiedzUsuńzauroczył mnie twój blog. :) Dodałam sobie go do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńMniam...Świetny blog :) Spóźnione życzenia walentynkowe.
OdpowiedzUsuńAlice Marie Rose
ommm zachwycają mnie trufle od dawna i planuję je zrobić :):):)
OdpowiedzUsuń