Miałam napisać już parę dni temu. Właściwie nie wiem, dlaczego tego nie zrobiłam. Czasu wprawdzie nie miałam wiele, ale to nie jego mi zabrakło. Tak, jakbym nie mogła się wybudzić. Nie wiem.
Głupie,
głupie,
głupie.
O, na przykład takie przebieganie przez ulicę tuż przed pędzącym samochotem. Każdy się zgodzi, że to głupie, żałosne i nieodpowiedzialne. Potępiam i często urządzam awantury znajomym, którzy to robią. Ale zdarzają sie sytuacje, kiedy sama tak postępuję. Albo inne błędy - jak wtedy, gdy wypuściłyśmy sie w nocy same do lasu i uciekałyśmy przed ludźmi, którzy ścigali nas nie wiadomo dlaczego lub jak nie schowałam alkoholu, kiedy widziałam, że stan niektórych osób na imprezie robi się nieciekawy. I można dorzucić do tego jeszcze jakieś śmieszne nadzieje. Bo ja marzę, a życie ucieka. A Ty żyjesz gdzieś niby blisko, ale jednak daleko, równolegle i obok i nawet Ci się nie śni, że w myślach wciaż nakreślam plan naszego kolejnego spotkania, jakie buty, pozy, miejsce, szminka, zapach, Twoje spojrzenie, czas, słowa, puder, apaszka.
Niespełnione wyobrażenia pasuja do podkrążonych oczu, mokrych butów i brudnego od kawy kubka.
Wszystko minie, minie, minie.