czwartek, 2 sierpnia 2012

Hey, sexy nurse - czyli pielęgniarstwo, biologia i patologia



Być może wspominałam już o tym w komentarzach pod ostatnimi postami, ale teraz mogę powiedzieć oficjalnie: jestem studentką pielęgniarstwa. Niestety nie w Krakowie i nie na UJ. Co więcej, nie opuszczam nawet rodzinnego miasta. Zostaję tutaj i od października można będzie spotkać mnie błąkającą się po włościach lokalnej uczelni. Studiowanie w NT nie jest szczytem moich marzeń, dlatego planuję przenieść się po pierwszym roku (sprawdzałam i jest taka możliwość). Ale przecież nie o tym chciałam pisać.

Bo bardziej zaskakujące od porażki, którą poniosłam przy rekrutacji (wierzcie lub nie, ale o moim być albo nie być na "najstarszej uczelni w kraju" zadecydował dokładnie jeden punkt), jest podejście innych do tego kierunku i mojego przyszłego zawodu. O czym mowa? Wiecie co, na ten temat nie trzeba się dużo rozpisywać, wystarczy, że wpiszecie sobie w wyszukiwarkę hasło: "nurse". Przekonacie się, o co mi chodzi. I okaże się nagle, że do wykonywania tego zawodu potrzebny jest nie dyplom, a kusy, obcisły uniform plus jakiś fikuśny, najlepiej różowy stetoskop, używany oczywiście w charakterze li i jedynie erotycznej zabawki. Przez ładną, cycatą blondynkę, rzecz jasna.

Jeszcze ciekawiej jest, kiedy poznaję nową osobę i wywiązuje się taki oto dialog:

- Na co się dostałaś?
- Na pielęgniarstwo.
- No proszę, proszę... Pani pielęgniarka! Uuu...! - i w tym momencie zazwyczaj następuje ryk, przypominający odgłosy włoskich robotników na widok długonogiej blondynki w mini.

Trochę inaczej wyglądało to jednak wśród znajomych, szczególnie tych z liceum. Kiedy powiedziałam im, na jakie studia się wybieram, usłyszałam tylko: "i co, chcesz całe życie myć tyłki starym dziadkom?". Warto podkreślić, że większość tych osób planuje zostać wielkimi dyrektorami, biznesmenami i filologami, kończąc swoje politologie, stosunki międzynarodowe i pedagogiki wszelkiej maści. Jaki procent (promil?) z nich znajdzie później pracę w swoim zawodzie? Oczywiście pytanie retoryczne.

Ja decyzję o wyborze studiów podjęłam w pełni świadomie i do tego stosunkowo wcześnie - przynajmniej w porównaniu do kolegów i koleżanek ze szkoły - bo już pod koniec pierwszej klasy liceum. Zanim jednak decyzja zapadła, przepracowałam wiele godzin na rożnych oddziałach w szpitalu w ramach wakacyjnych i zimowych praktyk czy
wolontariatu. 
 I mam nadzieję, że postąpiłam słusznie.


26 komentarzy:

  1. Jak dla mnie to dobry zawód no ale czemu te skojarzenia z tą blondynką no :) Przecież jedno z drugim nie ma za wiele wspólnego prócz podobnego stroju bo za zwykle te 'cycate blondynki' z wielką ilością tapety na twarzy nawet by się nie dostały jak myślę bo której by się chciało uczyć :) No ale to tylko moje poglądy na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym podkreślić, że absolutnie nie mam nic do blondynek - posłużyłam się tylko takim stereotypowym obrazem dla zilustrowanie problemu ;)

      Blondynki są tak samo inteligentne jak brunetki, szatynki i rude.

      Usuń
  2. To takie męskie skojarzenia, kiedy pani ubrana na biało (normalnie jak anioł!) każe im się rozbierać, a sama jest kusząca! Ale choć każdy facet w swoim życiu trafia góra raz na długonogą i piękną pielęgniarkę to siła stereotypów jest większa niż siłą faktów. Także już możesz czuć na sobie wzrok ciężko chorych pacjentów, którzy są na tyle zdrowi by zerkać to tu, to tam, to znaczy na Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic przeciwko pod warunkiem, że nie umniejsza się roli pielęgniarki i pamięta, że obecnie jest to osoba naprawdę wykwalifikowana :)

      Usuń
  3. Wielkie gratulacje!!!
    Nie przejmuj się gadaniem ludzi, rób to, co kochasz i co Cię pasjonuje!
    Podziwiam Cię, za sposób w jaki podjęłaś decyzję o dalszej edukacji... Bardzo dojrzały sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to była dojrzała decyzja :) Na pewno wszystko "wyjdzie w praniu", staram się być jednak dobrej myśli i nie chcę zamartwiać się na zapas.

      Usuń
  4. No i dobrze, że jakakolwiek decyzja została podjęta. Przynajmniej nie będziesz rok w plecy. W następne wakacje złożysz papiery o przeniesienie i witaj w Krakowie. Ja odkąd opuściłem "stare śmieci" tak teraz wszystkich dopinguję i namawiam na to samo. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iść gdzieś musiałam i tak, bo nie wyobrażam sobie rocznego siedzenia w domu! :) Zdaje sobie jednak sprawę, że po roku będzie mi dodatkowo trudno, bo niejako wejdę już w "zżyte", może nawet trochę zamknięte środowisko. Niestety.

      Usuń
  5. O, laseczka z Pearl Harbor. Trzeba przyznać, że śliczna jest.

    Ej, no kurczę, ja w tych szekszi pielęgniarkach problemu nie widzę : D Przynajmniej unikniesz problemów z próbą zaciągnięcia faceta do łóżka.
    Jeżeli Ty uważasz swój wybór za słuszny, to jak najbardziej tak jest.
    Najlepsi są ci, którzy studiują prawo, a nie mają zupełnie żadnych perspektyw na jakąkolwiek administrację. Przykład? Siostra mojego kumpla - prawo na UJ, dobre wyniki na studiach - praca w administracji w gimnazjum na wsi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliczna, śliczna, a ja ubolewam nad tym, że nie nosi się już tych czepków pielęgniarskich, bo bardzo mi się podobają.
      No i jak się głębiej zastanowię, to pewnie masz rację z tym zaciąganiem facetów do łóżka - przynajmniej oszczędzę kasę na bieliźnie, jako, że "służbowy" uniform wystarczy.
      I prawo na ujocie... 3 dziewczyny z mojej klasy bez problemu dostały się na nie w tym roku, a z mojego rocznika znam jeszcze co najmniej dwie inne osoby, które też tam się wybierają. Obawiam się, że tych gimnazjów może zabraknąć.

      Usuń
  6. hej! :)
    akurat wpadlam na twoj blog przez twoj kommentarz na moim...
    Wszystko jest po niemiecku albo po angielsku jakos - mam nadzieje ze i tak bylo fajnie poczytac (lub chociaz popatrzec)! :D

    moja mama tez uczyla sie pielegniarstwa w polsce, potem poznala turka (mojego tate), urodzila corke, wyjechala do niemiec, pracowala pare lat w zawodze - a teraz pracuje w urzadzie panskim i robi cos kompletnie innego.

    It's the fate which decides :)

    Pozdro z Sydney :)
    i zapraszam na blog!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat fakt, że wszystko jest po angielsku i niemiecku mi nie przeszkadza, ponieważ uczę się obu tych języków. Fakt, że po niemiecku bardziej 'dukam', niż mówię, ale jakoś daję radę i przede wszystkim rozumiem :)

      Kurczę, bardzo zazdroszczę Ci bycia Au Pair. Na dodatek w Australii! Sama coraz poważniej zastanawiam się nad wyjazdem, ale dopiero po studiach. Poza tym zawód pielęgniarki zapewnia pracę na całym świecie, więc... :)

      Usuń
  7. Ja nie mam takiego zdania o pielęgniarkach. Nawet o tym nie pomyślałam, nim o tym napisałaś! Ja uważam, że to jeden z najcięższych i najbardziej wymagających zawodów i podziwiam cię za jego wybór. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. to ja będe trzymać kciuki za przeniesienie za rok, który szybko zleci.
    różna glupie stereotypy są na świecie, ale najlepsze, co można zrobić, to je olewać...

    OdpowiedzUsuń
  9. powodzenia :D

    Zapraszam do mnie na konkurs, do wygrania śliczny wisior jabłko !
    http://fashion-style-viola.blogspot.com/2012/08/konkurs-z-modatotu.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że sesyjka niedawno jakaś była :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja powiedziałabym, że decyzję podjęłaś świetną - czasem wydaje mi się, że ludzie nie do końca rozumieją, co to znaczy być pielęgniarką (nie żebym sama to rozumiała, haha, po prostu lubię obserwować), ile trzeba mieć umiejętności i, przede wszystkim, cierpliwości. No i oczywiście odporności psychicznej, bo stykają się z różnymi ludźmi, bardzo różnymi. Sama podziwiam pielęgniarki, szczególnie te dobre, u których od razu widać zamiłowanie do zawodu, takie samą obecnością potrafią niejako ulżyć w cierpieniu, a to jest chyba najważniejsze : ) Życzę Ci powodzenia i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej! A ja wpisałam "surgeron" i wyniki nie są zadowalające... Chyba lepszy jest Twój stereotyp ;)
    Czy podjęta decyzja była słuszna dowiemy się za kilka lat...

    OdpowiedzUsuń
  13. gratuluję i witam w społeczności studenckiej :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Życzę Ci więc powodzenia na studiach:)
    Ale faktycznie - ciężki orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o stereotypy:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sexy nurse, gdzie jesteś? :)
    Nie przejmuj się niczym, wybrałaś idealnie, będziesz miała pracę na pewno, a to się liczy. Ja niestety pielęgniarką zostać nie mogę - nie nadaję się psychicznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale ładne zdjęcie widzę!

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :) Jestem trzy lata starsza, w tym roku zrobiłam licencjat pielęgniarstwa na WUMie... Gratuluje wyboru. Zawód wyłącznie dla osób, które to czują! Powiem Ci, że czasem bywało ciężko - sama to poczujesz na pierwszych praktykach. Gadanie znajomych, pielęgniarek z oddziałów, lekarzy.. Przygotuj się, że będą zniechęcać i nie daj się! Studia są super! I wdzięczność pacjentów - to jest coś wspaniałego. Co tu więcej mówić.. Sama wszystkiego doświadczysz.. Widzę dziewczyno, że masz pasję - będziesz SUPERPIELĘGNIARĄ :D Powodzenia. Magdalena

    OdpowiedzUsuń