niedziela, 29 lipca 2012

Czynność konieczna na polu namiotowym

... to tak, jakby przypadkiem zależało nam na tym, żeby się komuś podobać. A przecież nigdy nie zależy. Suchy szampon, tusz do rzęs i wio!

Jestem w dziczy i ciężko tutaj o prysznic (wczoraj myłam włosy w potoku), a co dopiero Internet, zatem wrócę jak będę. Trochę nie w moim stylu takie surwiwale jak ten, ale wszystkiego w życiu warto spróbować, nie? Rada dla wszystkich skautów  - nutella w lesie to nie jest dobry pomysł. Nie tylko Wy ją kochacie, mrówki też. Z drugiej jednak strony trochę dodatkowego białka zawsze się przyda.

Krótko i na temat: ostatecznie zdecydowałam się na studia w rodzinnym mieście. Już zaczynam żałować. Szlag.

23 komentarze:

  1. radę o nutelli koniecznie zapamiętać trzeba! ^_^
    i nie martw się studiami, zawsze możesz spróbować jeszcze za rok (: i będzie jeszcze lepiej!
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym chciała, bo póki co mój entuzjazm do studiowania sporo przygasł.

      Usuń
  2. zdjęcie uwielbiam <3
    a do Krakowa zawsze możesz się przenieść za rok, także głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jej zazdroszcze takiego biwakowania:D ale ja chyba jestem na to zbyt wygodna..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam tego samego zdania, zanim spróbowałam. To w sumie mój "pierwszy raz" pod namiotem :)

      Usuń
  4. O jacie, jak fajnie :D Zawsze chciałam jechać pod namioty ze znajomymi, na co moja mama stwierdziła, że pod namiotami łatwo można zajść w ciążę. Nie wiem skąd takie wnioski, nie wykluczam, że z doświadczenia :D

    Studia w rodzinnej dziurze nie są takie złe, jak ma się odpowiednie towarzystwo : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, o, o! Moja mama ma takie samo zdanie na ten temat, dlatego same baby na zdjęciu. Same baby rozbijały namiot, rozpalały ognisko i same szły na inną polanę wyrywać chłopców :D

      Usuń
  5. Nie załuj kochana ;) jeszcze nie raz za to podziękujesz hehe :) na biwaczek to sama sie bym wybrala ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie jednak chciałabym to poczuć na własnej skórze ;)

      Usuń
  6. Zazdroszczę - zawsze chciałam się wybrać pod namiot, ale u mnie nie ma na to warunków (no chyba, że chcę, aby dopadł mnie jeleń, zając, lis, dzik, żmija, lub cokolwiek innego co jeszcze tu żyje) xD

    soneys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy to jest przeszkoda? Witam w moim świecie, sama mieszkam w otulinie Parku Narodowego i nieraz zdarzało mi się natknąć nad ranem na jakieś sarny,lisy czy żmije w ogrodzie. ;)

      Usuń
  7. Ja z chęcią bym pojechała pod namiot tylko właśnie ten problem z kąpielą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zatrzymałyśmy się nad potokiem właśnie z uwagi na tę kwestię, zresztą suchy szampon daje radę!

      Usuń
  8. Ojej! jak ja daaawno nie byłam pod namiotem :) Takie wyprawy mają swój klimat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mają. I te pająki przechadzające się po ściankach namiotu nad ranem... Mrr... ;)

      Usuń
  9. Też się wybieram ze znajomymi, mam nadzieję, że będzie świetnie. Wyprawy z namiotami mają swój urok :)
    Za rok przeniesiesz się do Krakowa. Też nie udało mi się tam dostać. Trochę żałuję, ale do każdej myśli da się przyzwyczaic ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mam właśnie zamiar. Kraków prędzej czy później będzie mój! :))

      Usuń
  10. Ta decyzja odnośnie studiów podjęta z uwagi na wyniki z UJotu?

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Dzięki, choć to i tak jedno z tych "do pokazania ludziom" ;)

      Usuń
  12. Fajnie zrobić coś ot tak sobie. Niespodziewane wypady zawsze są najlepsze :) Będzie dobrze!:)

    OdpowiedzUsuń