Oksytocyna jest winna temu, że kobieta nastawiająca się wyłącznie na "niezobowiązującą znajomość", może po jakimś czasie się zakochać, mimo iż pierwotnie niczego takiego nie zakładała. Wszystko to za sprawą hormonu, który każe kobiecie myśleć, że im jest lepiej podczas pocałunku czy w łóżku, tym większe jest jej przywiązanie do partnera.
Kobiety są wobec działania oksytocyny niemal bezbronne.
Nie proszę, nie wołam, nie lamentuję, nie płaczę, tylko proponuję. Przytul.
Dopiero z takiej perspektywy widzę, jak bardzo postrzępione mam włosy.
Za dużo wspomnień, za dużo
zachcianek i wspomnień zachcianek.
~Miłosz
podła ta oksytocyna...
OdpowiedzUsuńprzerażające to się na ogół staje wtedy, kiedy człowiekiem zaczynają rządzić hormony a umysł się wyłącza. i to niekoniecznie w sytuacjach np. gwałtu i tym podobnych, ale właśnie w takich, o których piszesz.
OdpowiedzUsuńNo ja mam jakąś obsesję na punkcie chowania rzeczy w pudełka:D Uwielbiam segregację.:)
OdpowiedzUsuńWow, ale ciekawostka. :D Czyli oksytocyna z góry spisuje nas kobiety na straty, nie daje prawa wybory, rządzi nami jak chce:D
Wybór zawsze jest, to nas odróżnia między innymi od zwierząt ;)
UsuńŚliczne masz włosy. A post w całości mam ochotę przepisać do swojego notesu.
OdpowiedzUsuńmasz piękne włosy! tylko końcówki trzeba podciąć :D
OdpowiedzUsuńOksytocyna w ostatnim czasie zapanowała nade mną w stu procentach. Przestałam myśleć racjonalnie, pewnie przez nią ..
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci szczerze. W pewnym sensie mógłbym podzielić ból razem z Tobą. Moja sytuacja jest wręcz identyczna, tyle że ja nawet nie odważyłem się zrobić pierwszego kroku. Myślę, że tak jak ja cierpisz na lęk przed miłością, przed zaangażowaniem, przed porażką. Ale skoro już znasz się z tym chłopakiem, to może jednak warto posunąć się do przodu? Z resztą nie będę Ci prawił morałów, bo sam jestem taki jak Ty. Pamiętaj tylko o jednej rzeczy: "Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą". Mnie zawsze daje to do myślenia. 3maj się:)
OdpowiedzUsuń